czwartek, 26 listopada 2015

Kavar - Część 4, Oczy





 - Mówisz o piekle i niebie?
 - Nie. - Znowu wydobył z siebie atrapę śmiechu. - Jeśli w to wierzysz to cię zasmucę. Boga też nie ma.
 - Więc ludzie wierzą w kogoś, kto nigdy nie istniał? - Dociekał dalej.
 - Ależ skąd. Ludzie wielbiąc Boga oddają cześć osobie, która go wymyśliła - udzielił krótkiej, lecz wyczerpującej odpowiedzi.
 - Więc czemu nazywasz się Aniołem Stróżem? - Eryk drążył temat dalej.
 - Źle mnie zrozumiałeś - wstrzymał na chwilę głos, by móc spojrzeć na Eryka czerwonymi źrenicami i kontynuować wypowiedź: - to ludzie tak nas nazywają. My tylko się przedstawiamy tak, jak ludzie mówią na nas przez całe życie. Dlatego w każdej kulturze mówią na nas inaczej.
 - Eee… - Spółgłoska wydobyła się z gardła Eryka by zastygnąć na chwilę przed rozpłynięciem się. - Jakich kulturach?
 - Religie. -Tu nastąpiła cisza, trwająca kilka ułamków sekundy, która miała zastąpić przecinek. - Sekty, ogólnie dużo by opowiadać, dlatego uznajmy, że to już wiesz.
 - Mhm… - Niezbyt zadowolony odpowiedzią Eryk mruknął tylko oznajmiająco, jakby w ten sposób kazał mu mówić dalej.
 - W sumie to wszystko co miałem ci do przekazania. Masz może jeszcze jakieś pytania?
 - Jedno. Dlaczego zmieniłeś się akurat w ten, a nie inny sposób?
 - Więc jak już wspominałem, wszystko co robisz wpływa na mój wygląd - przytoczył swoją poprzednią wypowiedź, by ją rozwinąć - a każda zmiana ma inną przyczynę. Na przykład oczy, widzisz? - W tym momencie lekko uniósł głos i jakby z pretensją spojrzał na Eryka, jednocześnie wskazując palcem na jedno z nich.
 - Yhm… - przytaknął z lekkim strachem, podobnym do tego, który go nękał gdy spojrzał na nie za pierwszym razem. Wątpił, czy kiedykolwiek przyzwyczaiłby się do ich widoku.
 - Wiesz czemu są czerwone, a nie niebieskie, tak jak narysowałeś? - spytał, nawet nie mrugając, wciąż patrząc na przestraszonego Eryka.
 - Nie. - Machnął przecząco głową.
 - Nie pamiętasz gdzie wędrował twój wzrok gdy szedłeś gdziekolwiek? Wiem dobrze, że chciałeś, żeby wszystkie były twoje. - Zaskrzeczał szyderczo. - Chociaż twoje podejście do pieniędzy…
Tym razem Eryk mógł bez problemu określić, że to był śmiech. Śmiech, który sprawił, że ciarki przebiegły całe jego ciało.
 - To właśnie przez to - powiedział, kiedy udało mu się powstrzymać śmiech. - Często pewnie czułeś się przez to zawiedzony? - spytał z udawaną troską. - Poniżali cię przez to - powiedział, próbując mówić jak do dziecka, co w sporym stopniu uniemożliwiał mu jego głos.
 - Wiem, jak bardzo się starałeś, żeby nie było widać twojej rozpaczy. Często tu przenosiłeś wszystko, czego się bałeś. Byłeś na tyle głupi, że nie potrafiłeś nawet tu cieszyć się życiem. A tyle razy ci mówiłem, „uspokój się przed snem, to nie służy dobrze”.
 - To byłeś ty? - przerwał mu do tej pory niezbyt mile traktowany Eryk.
 - A co ty myślałeś, że sumienie to taki mały duszek co ci gada koło ucha? - Zaśmiał się po raz kolejny.
 - Widzę, że wierzysz zbyt bardzo w to, co mówią ludzie.
 - Ehh… - Eryk chciał się zaśmiać, lecz prawda powiedziana przez jego Stróża była na tyle bolesna, że śmiech ustąpił miejsca westchnieniu.
 - Wiesz? - Postanowił kontynuować to co chciał powiedzieć. - Może masz rację. Jednak co to ma do rzeczy?
 - Tak naprawdę niewiele. Jednak teraz… teraz możesz jedynie polegać na moim zdaniu, którego i tak nie mogę ci wyjawić. Tu nie ma nikogo, kto mógłby pomóc ci w podejmowaniu decyzji.

4 komentarze

  1. Nie wiem co napisać, więc jako Wredna i Śpiąca Kasia znowu pomarudzę:
    Znowu sam dialog...? :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu sam dialog ;) Po co opisywać setki razy to samo miejsce?

      Usuń
    2. No w sumie racja....
      Dobra, już się nie czepiam >u<

      Usuń
  2. Ja się czepiać nie będę, ale więcej opisów by nie zaszkodziło. Zwłaszcza uczuć (marazm marazmem, lecz Eryk to jednak człowiek, nie? coś czuć musi, choćby wygodną obojętność).

    Myślałam, że to zdjęcie i ukazała się ta czerwień, wzięłam ją za jakiś omam wzrokowy. Po prostu w tym gifie wyjątkowo długo trzeba czekać na ruch.

    Jestem osobą wierzącą, ale zaciekawił mnie wątek Boga i tego, który go wymyślił. Spodziewałam się wiary od innej strony, bo Aniołowie Stróżowie kojarzą się jednoznacznie.

    Rzeczywiście błękitne oczy kojarzą się z osobą łagodnie usposobioną, pokojem... A taka czerwień z kimś przeklętym, opętanym.

    Ciekawe, jakie jeszcze zmiany w wyglądzie Anioła Stróża zaszły przez Eryka? Może chłopak podejmie właściwe decyzje, wybory i na końcu Stróż będzie prezentować się tak jak na jego rysunku? Chociaż... takie szczęśliwe zakończenie mi tu nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj, jeśli chcesz coś napisać. To nie gryzie

© Halucynowaa | WS | X X X