- Mówisz o piekle i niebie?
- Nie. - Znowu wydobył z siebie atrapę śmiechu.
- Jeśli w to wierzysz to cię zasmucę. Boga też nie ma.
- Więc ludzie wierzą w kogoś, kto nigdy nie
istniał? - Dociekał dalej.
- Ależ skąd. Ludzie wielbiąc Boga oddają cześć
osobie, która go wymyśliła - udzielił krótkiej, lecz wyczerpującej odpowiedzi.
- Więc czemu nazywasz się Aniołem Stróżem? -
Eryk drążył temat dalej.
- Źle mnie zrozumiałeś - wstrzymał na chwilę
głos, by móc spojrzeć na Eryka czerwonymi źrenicami i kontynuować wypowiedź: -
to ludzie tak nas nazywają. My tylko się przedstawiamy tak, jak ludzie mówią na
nas przez całe życie. Dlatego w każdej kulturze mówią na nas inaczej.
- Eee… - Spółgłoska wydobyła się z gardła
Eryka by zastygnąć na chwilę przed rozpłynięciem się. - Jakich kulturach?
- Religie. -Tu nastąpiła cisza, trwająca kilka
ułamków sekundy, która miała zastąpić przecinek. - Sekty, ogólnie dużo by
opowiadać, dlatego uznajmy, że to już wiesz.
- Mhm… - Niezbyt zadowolony odpowiedzią Eryk
mruknął tylko oznajmiająco, jakby w ten sposób kazał mu mówić dalej.
- W sumie to wszystko co miałem ci do
przekazania. Masz może jeszcze jakieś pytania?
- Jedno. Dlaczego zmieniłeś się akurat w ten,
a nie inny sposób?
- Więc jak już wspominałem, wszystko co robisz
wpływa na mój wygląd - przytoczył swoją poprzednią wypowiedź, by ją rozwinąć -
a każda zmiana ma inną przyczynę. Na przykład oczy, widzisz? - W tym momencie
lekko uniósł głos i jakby z pretensją spojrzał na Eryka, jednocześnie wskazując
palcem na jedno z nich.
- Yhm… - przytaknął z lekkim strachem,
podobnym do tego, który go nękał gdy spojrzał na nie za pierwszym razem.
Wątpił, czy kiedykolwiek przyzwyczaiłby się do ich widoku.
- Wiesz czemu są czerwone, a nie niebieskie,
tak jak narysowałeś? - spytał, nawet nie mrugając, wciąż patrząc na
przestraszonego Eryka.
- Nie. - Machnął przecząco głową.
- Nie pamiętasz gdzie wędrował twój wzrok gdy
szedłeś gdziekolwiek? Wiem dobrze, że chciałeś, żeby wszystkie były twoje. -
Zaskrzeczał szyderczo. - Chociaż twoje podejście do pieniędzy…
Tym
razem Eryk mógł bez problemu określić, że to był śmiech. Śmiech, który sprawił,
że ciarki przebiegły całe jego ciało.
- To właśnie przez to - powiedział, kiedy
udało mu się powstrzymać śmiech. - Często pewnie czułeś się przez to
zawiedzony? - spytał z udawaną troską. - Poniżali cię przez to - powiedział,
próbując mówić jak do dziecka, co w sporym stopniu uniemożliwiał mu jego głos.
- Wiem, jak bardzo się starałeś, żeby nie było
widać twojej rozpaczy. Często tu przenosiłeś wszystko, czego się bałeś. Byłeś
na tyle głupi, że nie potrafiłeś nawet tu cieszyć się życiem. A tyle razy ci
mówiłem, „uspokój się przed snem, to nie służy dobrze”.
- To byłeś ty? - przerwał mu do tej pory
niezbyt mile traktowany Eryk.
- A co ty myślałeś, że sumienie to taki mały
duszek co ci gada koło ucha? - Zaśmiał się po raz kolejny.
- Widzę, że wierzysz zbyt bardzo w to, co
mówią ludzie.
- Ehh… - Eryk chciał się zaśmiać, lecz prawda
powiedziana przez jego Stróża była na tyle bolesna, że śmiech ustąpił miejsca
westchnieniu.
- Wiesz? - Postanowił kontynuować to co chciał
powiedzieć. - Może masz rację. Jednak co to ma do rzeczy?
- Tak naprawdę niewiele. Jednak teraz… teraz
możesz jedynie polegać na moim zdaniu, którego i tak nie mogę ci wyjawić. Tu
nie ma nikogo, kto mógłby pomóc ci w podejmowaniu decyzji.
Nie wiem co napisać, więc jako Wredna i Śpiąca Kasia znowu pomarudzę:
OdpowiedzUsuńZnowu sam dialog...? :c
Znowu sam dialog ;) Po co opisywać setki razy to samo miejsce?
UsuńNo w sumie racja....
UsuńDobra, już się nie czepiam >u<
Ja się czepiać nie będę, ale więcej opisów by nie zaszkodziło. Zwłaszcza uczuć (marazm marazmem, lecz Eryk to jednak człowiek, nie? coś czuć musi, choćby wygodną obojętność).
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to zdjęcie i ukazała się ta czerwień, wzięłam ją za jakiś omam wzrokowy. Po prostu w tym gifie wyjątkowo długo trzeba czekać na ruch.
Jestem osobą wierzącą, ale zaciekawił mnie wątek Boga i tego, który go wymyślił. Spodziewałam się wiary od innej strony, bo Aniołowie Stróżowie kojarzą się jednoznacznie.
Rzeczywiście błękitne oczy kojarzą się z osobą łagodnie usposobioną, pokojem... A taka czerwień z kimś przeklętym, opętanym.
Ciekawe, jakie jeszcze zmiany w wyglądzie Anioła Stróża zaszły przez Eryka? Może chłopak podejmie właściwe decyzje, wybory i na końcu Stróż będzie prezentować się tak jak na jego rysunku? Chociaż... takie szczęśliwe zakończenie mi tu nie pasuje.