On, na niebie się pojawia
Gdy pięć, dwa i dziewięć
Pokazuje swój pierwiastek na zegarze
On, wpatrzony w niego
Nie widzę go, widzę coś więcej
Niż jedynie krąg sera wśród przerębli
On, odbicie Słońca
Nie pokazuje bieli, pokazuje błękit
Który spłonął kiedyś, a mimo to wciąż żyje