sobota, 23 kwietnia 2016

Sama - Rozdział II, "Rozmowa"





        Jak długo można nie móc się pogodzić ze stratą najbliższych? Minęły już trzy lata, a ona wciąż na samą myśl nie mogła powstrzymać łez. Trzecia praca od trzech lat. Przez rozmyślenia często przegapiała ważne terminy, miała wrażenie, że czas działał wciąż na jej niekorzyść. Czasem też przychodziła pijana. Nic dziwnego. Wmawiała sobie, że wódka jest jak lek. Był dla niej czymś w stylu bandaża dla krwawiącej psychiki, który trzeba często wymieniać. Mimo to pieniędzy jej nie brakowało. Sama się dziwiła, jednak potrafiła wiązać koniec z końcem. Może dlatego że zazwyczaj piła samotnie? Nie miała już do kogo się zwracać z problemami. Po odejściu…
        Dziś przypadał 6 grudnia. Traumatyczne myśli niemal ją zabijały. Była godzina 23. Nie mając lepszego zajęcia wstawiła sobie kawę. Nie mogła zasnąć. To już druga noc z rzędu, kiedy sen to ostatnie, co mogło ją czekać. Włączyła komputer i poszła do kuchni po zaparzoną już kawę. Słodzona 7 łyżek. Innej nie mogła pić. Nie przechodziła jej przez gardło. Gdy usłyszała znajomy dźwięk uruchamiającego się systemu operacyjnego wchodziła do pokoju z ciemnym napojem w dłoni. Na biurku panował idealny porządek, oświetlony jedynie światłem padającym z monitora. Kilkuminutowa gra w pasjansa wcale nie dała jej frajdy. Była coraz bardziej znużona. Zamknęła oczy i wzięła łyk kawy.
        Uruchomiła przeglądarkę. Strona portalu społecznościowego włączyła się automatycznie. Zresztą jak po każdym „awaryjnym” wyłączeniu komputera. Ostatnio odwiedzona strona – profil Jessiki Palmer. Zdjęcie profilowe było jednością z tłem. Letni pejzaż, ona i Mary biegnące w parku, a na zdjęciu profilowym jedna z ławek, idealnie pasująca do tła. To było pamiętne zdjęcie. Jako 18-latki często biegały. Mimowolnie Mary zaczęła przewijać profil w dół. Od góry do dołu widniało wiele komentarzy, różnej treści i długości. Niektóre miały dodane zdjęcia, inne były po prostu garstką słów. „To już 3 lata jak cię z nami nie ma”, „Brakuje nam Ciebie”, „Pozdrów ode mnie Ojca”. Każdy komentarz był małym przekazem, że mimo upływu kilku lat pamięć o niej została. Sama Mary nie pisała nic. Znaczyła dla niej naprawdę wiele. Teraz, gdy jej zabrakło, nic nie było takie samo.
        Patrząc na jej profil łzy bez zaproszenia zaczęły gościć twarz Mary. Czy to rozpacz? Nie wiedziała sama. Drżącą dłonią złapała za kubek z kawą i upiła łyk. To nie pomogło. Wciąż w jej głowie były obrazy z przeszłości. Brakowało jej tej jedynej, najlepszej przyjaciółki. Nagle usłyszała charakterystyczny dźwięk wiadomości. W okienku, które pojawiło się u dołu ekranu widniało nazwisko jednego ze współpracowników Mary.
„Znowu to sobie robisz?” – przeczytała przez łzy. Nie wiedząc co odpisać zignorowała tą wiadomość.
„Znowu oglądasz jej profil?” – Po chwili otrzymała kolejną wiadomość.
„Niepotrzebnie się ranisz. Jej już nie ma. Wiem, że to niedorzeczne, ale czuję że muszę ci pomóc. Mogę wpaść?” – Trzecia z kolei wiadomość widniała na jej monitorze, od człowieka, którego znała jedynie z widzenia. Nie chciała się z nikim kontaktować, więc znowu nie dała żadnej odpowiedzi.
Zamknęła to okno. Niepotrzebnie zawracało jej wzrok. Znowu otrzymała wiadomość. Jednak nazwisko było inne. Znowu poczuła strach. Wypiła jednym tchem to, co zostało w kubku z kawą. Dostała wiadomość od Jessici Palmer.
„Czemu mi to zrobiłaś?” – przeczytała.
    „Czemu mnie tak zraniłaś?” – Kolejna wiadomość dotarła po niecałej minucie
    „Czemu mnie zabiłaś, Mary?”
    Nerwowo przełknęła ślinę. Nie wierzyła w to co czyta. Nie… To nie działo się naprawdę. Uszczypnęła się w nadgarstek. Nie obudziła się. Jednak to nie sen. Nie mogła znaleźć innego wytłumaczenia dla tych wiadomości, chociaż czytała je naprawdę.
    „Czemu milczysz? Boisz się odpisać?” – Przerażenie w oczach Mary było coraz bardziej rozmywane przez łzy.
    „To ty?” – odpisała, każdą literkę po omacku szukając na klawiaturze.
    „Tak. Boisz się? Nie gryzą cię wyrzuty…? Przyjaciółko?” – Nie wiedziała jak odpowiedzieć. Nie wiedziała też o co może chodzić w tej wiadomości. Nic nie trzymało się kupy.
Nie napisała nic. Najchętniej zapaliłaby światło, wyłączyła komputer, z myślą, że przestanie się bać. Jednak coś jej nie pozwalało.
    „O czym mówisz?” – Klawisz enter wysłał po dłuższej chwili wysłał wiadomość do adresata. Próbowała się opanować, jednak myśl, że pisze z martwą przyjaciółką nie była zezwoleniem.
Kilka sekund później na tablicy Jessiki pojawiło się zdjęcie. Przedstawiało nóż. Nie było ono najlepszej jakości, jednak nie można było obalić tezy co do tego, co przedstawia. Odruchowo ręka Mary skierowała kursor na X oznaczający zamknięcie okna przeglądarki i na siłę je wcisnęła. Odetchnęła, po czym wzięła głęboki wdech. Nie wiedziała, co to oznaczało, jednak napawało ją to strachem. Siedziała jak przyklejona do fotela. Nie czekała na dalszy rozwój wydarzeń. Po prostu się bała.
        Nie zauważyła nawet, kiedy okno jej przeglądarki otworzyło się ponownie na tym zdjęciu. Tym razem było wyraźne. W ostrzu nożna odbijała się jej twarz. Bez łez w oczach… bez rozmytego makijażu… Jej wyraz nie pokazywał współczucia, rozpaczy ani nienawiści. Nie przedstawiał nic. Puste oczy lalki jakby gapiły się na właścicielkę patrzącą się w monitor. Gdyby to był kiepski horror, w tym momencie grałaby symfonia najbardziej mrożących krew w żyłach akordów.  Zamiast tego była cisza. Głucha cisza i Mary bez mrugnięcia wpatrująca się w monitor…
© Halucynowaa | WS | X X X