- Co jest? - mruknął sam do siebie, nie mogąc
przez dłuższą chwilą zgrać w całość wszystkich zmysłów.
Słyszał w głowie głośne buczenie, które doprowadzało go do
szału. Mimo, że z każdą sekundą było coraz słabsze wciąż czuł, że jego umysł
nie wytrzyma tak silnego bólu. Delikatnie otworzył oczy. Otoczenie było
zdecydowaną odwrotnością tego, co widział gdy miał je zamknięte. Mrugnął.
Buczenie w głowie nie było już jedynym dźwiękiem jaki słyszał. W tle rozpoznawał
jakąś rozmowę, jednak nie mógł określić gdzie. Mrugnął ponownie. Wszystko wokół
powoli zaczęło przybierać właściwe
kształty, choć nadal nie mógł jednoznacznie stwierdzić gdzie się znajduje.
- Stróżu? - mruknął z ostrą chrypą, mając
nadzieję że usłyszy jego głos.
Nadal
nie słyszał nic, co potrafiło jednoznacznie przebić się przez buczenie
- Stróżu? – powtórzył.
Odpowiedzi nadal nie było. W zamian poczuł ciepły wiatr
przy policzku. Co chwila go uderzała ta sama fala powietrza. Mimo otwartych
oczu nie mógł dostrzec, skąd biorą się podmuchy. Coś kapnęło mu na policzek.
Przez buczenie usłyszał szlochanie. Po chwili także co chwilę powtarzane jego
imię.
- Mamo, czy to ty? - zapytał, mimo że nie był
pewien, że to ona.
Denerwujące
dźwięki zaczęły cichnąć coraz szybciej. Wzrok również nagle zaczął się
wyostrzać.
- Tak synku, jestem tu. - Nic nie stało na
przeszkodzie, by mógł to usłyszeć.
- Bądź moim Aniołem Stróżem…
-x-x-x-x-x-x-x-x-
Jako że przez cały czas nie pisałem nic, co mogłoby nawiązywać do którejkolwiek części opowiadania, postanowiłem przy zakończeniu tego krótkiego fragmentu dodać coś od siebie.
Ktoś mi powiedział po przeczytaniu tego, że to opowiadanie nie pokazuje nic. Nie ma w nim pokazanego strachu, fascynacji. Nie pokazuje też tego co nas otacza, ani tego, co jest najważniejsze. Nie widać w nim miłości, ani obojętności innych wobec nas.
Cóż mogę dodać. Jeśli myślisz że to prawda...
PRZECZYTAJ PONOWNIE, tym razem patrząc głębiej.