środa, 16 grudnia 2015

Pokój - Wstęp



    Leżąc na ławce nie mogłem zebrać myśli. Wszystko postanowiło się zawalić w jednym momencie: dom, rodzina, znajomości. Wszystko teraz stanowiło odrębny świat. Czy prawdziwy? Sam nie wiem. Może po prostu starałem się odpychać to wszystko, co kiedyś było moim priorytetem. A może to już naprawdę inny świat?
    Przemyślenia starały się wywołać wielki wybuch wewnątrz mojej czaszki, by wydostać się na zewnątrz. Nagle po mojej twarzy przeciągnęła się smuga zimnego powietrza… po chwili druga. Otworzyłem oczy, a podnosząc się rozejrzałem po pomieszczeniu. Okna w budynku były pozamykane, drzwi również. Przetarłem oczy i spojrzałem na zegar. Była dokładnie pierwsza osiemnaście, a najcieńsza wskazówka zbliżała się do magicznej bariery sześćdziesięciu sekund. Położyłem się znowu. Mimo lekkiej depresji, jaką wywoływały we mnie te myśli polubiłem je. Nie dawały mi motywacji. Nie sprawiały też, że czułem się lepszy, ani gorszy. Po prostu były. Podobnie do mnie. Nie robiłem nic, po prostu byłem, zatruwając życie tym, którzy mnie kochali.
    Znów poczułem zimno, tym razem wyraźniejsze. Było jednak mi ono obojętne, nie obchodziło mnie. Liczyłem się ja, moje myśli i nic poza tym. Muśnięcia były coraz mocniejsze, a każde obijało się w moich uszach jak szept. Czy się układał w słowa? Nie… Chyba nie. Był to pewnie tylko efekt mojego zadręczania się wszystkim, co mnie otacza. 

-x-x-x-x-x-

W tym miejscu chciałbym podziękować twórcy rysunku, który zwie się Yufustish. Dziękuję za czas, który poświęcił, by go stworzyć, a także za to, że na kawałku papieru umieścił to, co u mnie zajęło kilka stron w zeszycie. Kawał dobrej roboty. Naprawdę spory kawał. 


18 komentarzy

  1. Oczywiście jak zwykle nic nie rozumiem.
    Co nie oznacza, że nie mogę powiedzieć, że tekst jest.... hmmm....
    Kurcze, taki jaki chcesz.
    "Każde opowiadanie, wiersz staram się pisać w taki sposób, by każdy widział w nim inny sens, a nic nie było tym, jak jest nazwane"
    Czytając Twoje teksty, szczególnie ten, przed oczami mam już fabułę, domyślam się, co się mogło stać głównemu bohaterowi...
    Pewnie jakbym to jeszcze raz przeczytała, miałabym całkiem inne zdanie, inną interpretację.
    Człowieku, jak Ty to robisz?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu pisząc nie chcę, aby coś było popularne. Nie zamieszczam tu Harrego Pottera jako bohatera ani innych postaci wymyślonych. Tu bohaterem jestem ja sam. Pisząc opowiadania myślę o nich jak o wierszach. Pisząc dosłownie, ukrywam w nich część swojej duszy tak głęboko, że chcąc do niej dotrzeć człowiek musi poznać sam siebie. Mam nadzieję, że mi się udaje.

      Usuń
    2. Aż za bardzo (w tym dobrym sensie ^^).
      Podziwiam Twoją umiejętność "ukrywania".
      Nie rozumiem do końca, co chcesz powiedzieć przez "człowiek musi poznać sam siebie", ja zazwyczaj, gdy analizuję jakiś tekst/piszę, nie myślę o nim jako ja, że ja, tylko raczej... tak jakby staję się kimś innym, myślę jak główny bohater, nawet jeśli ma on być psychicznym mordercą czy pustą lalą.
      A do Harry'ego (nigdy nie wiem, czy postawić apostrof czy nie...) nie porównywałabym Twoich tekstów. Jesteś najbardziej oryginalnym Autorem, jakiego miałam zaszczyt czytać :)

      Usuń
  2. Opisując osoby, np. seryjnego mordercę będąc w 100% optymistką nie napiszesz tego na tyle dobrze, by było to oddane realistycznie. Musisz w pewien sposób utożsamiać się z bohaterem nie jako ktoś inny, tylko właśnie jako ty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oryginalność Twoich tekstów mnie powala. Nie muszę mówić o moich zachwycie, bo raczej nic się nie zmieniło - wciąż jest tak samo perfekcyjnie ♥
    Trochę nie rozumiem idei "bycia sobą". Nie da się opisać osoby jednoznacznie. Optymista też ma gorsze dni, dlatego pisanie wychodzi niektórym aż tak dobrze. Chyba, że to tylko ja mam jakieś dziwne rozdwojenie jaźni. Nie trzeba być seryjnym mordercą, by opisać jego uczucia. Myślę, że wystarczy być dobrym obserwatorem ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, nie trzeba być seryjnym mordercą. Jednak, ktoś napisał że trzeba być? Moim zdaniem osoba opisująca go musi znać tą postać psychologicznie, na czas pisania myśleć tak, jak ta postać. Nie utożsamiać się z nią, lecz nią być. Zupełnie jak podczas snu. Śniąc myślisz, mówisz i robisz wszystko tak, jak osoba, której oczyma patrzysz. Krótko mówiąc, jesteś nią.

      Usuń
    2. Nie wiem czy to mądre, czy przesadzone. Powiedzmy, że oba jednocześnie. Z jednej strony, to prawda. A z drugiej trochę to urozmaiciłeś. Ja nie mówię ani nie myślę o tym, o czym myślą moje postacie. Żeby dobrze coś napisać wystarczy perfekcyjnie to rozumieć. Potrafię wyobrazić sobie ból straty kogoś bliskiego i prawdopodobnie mogłabym to opisać, ale tego nie czuję. Nie stałam się osobą, która coś takiego przeżyła tylko stworzyłam takiego człowieka i nadałam mu uczucia. Ale prawda jest taka, że każdy inaczej odbiera pisanie. Ja traktuję to za każdym razem inaczej. Czasami jestem tylko obserwatorem, a czasami jakby w tym wszystkim uczestniczę. Tworzenie opowiadań to naprawdę dziwny temat i ciężko mi cokolwiek uzasadnić, podczas gdy moje zdanie zmienia się co dwie minuty...

      Usuń
    3. Myślę, że...
      Oboje macie rację ^^
      Ja staram się myśleć jak moja postać, ale kiedy opisuję coś jako dajmy na to tego mordercę, po prostu go kreuję.
      Ale właściwie to nie umiem pisać, nie myśleć co bohater myśli. Wtedy wszystko się gmatwa, jego wybory się różnią pod względem psychiki itd.

      Usuń
    4. Dlatego myślę, że warto być i wiedzieć naprawdę co czuje dana postać. Wtedy można tworzyć opisy inne i bardziej oryginalne.

      Usuń
    5. No tak....
      Ale gdybyś pisał no. jako wampir...?
      Ja takie opko piszę i po prostu wykreowałam ją sobie w głowie, charakter itp, mogę MYŚLEĆ tak jak ona.
      Ale co z piciem krwi? Przecież nie zacznę ludzi po szyjach gryźć, żeby wiedzieć jak to jest wampirem... Więc można chyba też myśleć co myśli (za dużo tego myślenia @_@) postać i opisy chyba nie byłyby gorsze. (Chociaż to zależy od autora.)

      Usuń
    6. O aż tak dosłownym "byciu bohaterem" nie myślałem. Ale większość sytuacji, jak rozstania, przyjaźnie, śmierć kogoś, twoja śmierć. Lepiej to opiszesz, będąc w takiej sytuacji(o śmierci mówię w sensie, że cię potem zreanimowali).

      Usuń
    7. Jest tyle filmów i książek na ten temat, że wiesz...
      Tak jak wyżej napisałam - według mnie wszystko zależy od zdolności autora.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarz usuwam. Jeśli chcesz się zareklamować, napisz coś więcej, niż "Fajne, zapraszam do mnie"

      Usuń
  5. Fajne. Wyczuwam ukryty przekaz, tylko nie wiem, jaki. Czekam ba dalsze części.

    wyczytane-z-obrazu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem ci, że jestem tu nowa i stwierdzam, że chyba każdego kręci co innego. Jednych twoja historia, przepełniona tajemnicą, nad którą należy się zastanowić, by dobrze ją pojąć. Drugich, którym nie zależy na... no nie wiem... przemyśleniach, tylko na akcji. Interesuje ich tylko fabuła, nie przepadają za myśleniem. Należę do tej drugiej grupy, ale potrafię zrozumieć, co masz na myśli. Piszesz oryginalnie, prawdziwie, naprawdę cudownie, ale muszę się czegoś czepić, jako osoba z tej 2 grupy. Brakuje mi trochę akcji. Cudne opisy pochłaniają, ale dodałabym tu więcej akcji :) A tak poza tym, to myślę, że będę tu zaglądać częściej!
    swiatlociemnosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię czytać wiersze, ale nigdy nie wiem, jak je komentować, bo musiałabym coś o sobie powiedzieć, wyrazić emocje, te najgłębsze, głęboko skrywane, najczęściej negatywne...

    Trochę jest tak z Twoją twórczością. Porównanie do wierszy w którymś z Twoich komentarzy uważam za bardzo trafne.

    Bardzo spodobał mi się ten rysunek na początku. Pomógł wczuć się w tekst. I weź tu czytaj słowotoki artysty... Dobrze, do rzeczy...

    Mówi się czasem, że dobry pisarz czy poeta to nieszczęśliwy pisarz czy poeta.

    Może coś smutnego, depresyjnego po prostu bardziej trafia do ludzi? Trudniej odnaleźć siebie i wczuć się w coś wesołego, prawda?

    Zatruwanie innym życie... Kimkolwiek bohater jest (chyba że jest mną, czytelnikiem, bo widzę takie zabiegi u Ciebie), z takim podejściem daleko nie zajdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, zapomniałam dodać. Czuję przez ten tekst i dzieło (bo ten rysunek niewątpliwie jest dziełem) niepokój, bo mam klaustrofobię... i nie potrafię tego nie połączyć.

      Usuń

Skomentuj, jeśli chcesz coś napisać. To nie gryzie

© Halucynowaa | WS | X X X